2013-11-23

Odcinek 8. I can’t sleep til you’re next to me

















nigdy nie myślałem, że mógłbym się zakochać, zakochać, zakochać
ale to wyrosło ze zwykłej nicości, nicości, nicości
nie wiedziałem, że tak się wszystko potoczy
nie mogę spać, gdy nie ma cię obok




          Słońce świeci, na niebie ani jednej chmurki, więc czego chcieć więcej? Gdybyś jeszcze Ty tutaj była, to byłbym w siódmym raju, no ale niestety. Za dużo by dobrego na raz było. Więc zamiast Ciebie wszystkie debile ze mną w basenie tyłki moczą. Na skoczni trwa mikst, a my nie startujemy, więc możemy z czystym sumieniem byczyć się w wodzie. Oj, żyć, nie umierać. Ale oczywiście musieliśmy udawać wielce nieszczęśliwych i wzdychać do kamery, jak to nam jest strasznie smutno. A figa z makiem i guzik z pętelką! Przynajmniej dzisiaj święty spokój mamy i komfort psychiczny całkowity. Zamykam oczy i wyobrażam sobie, że nie ma obok tych wszystkich idiotów, a jesteś Ty. I prawie już widzę w umyśle Twoją buźkę, gdy któryś matoł musi wszystko popsuć i zaczyna gadać.
          - Jednak całe szczęście, że nie skaczemy w tym całym mikscie, nie? – odzywa się Ziobro. – Możemy się bezkarnie obijać.
          - No... – przytakuje reszta i maślane oczy robi do słońca. Klakier laluś łeb ustawia pod odpowiednim kątem, żeby go równo opaliło.
          - I tak by nie wszyscy skakali. Ja bym się z Kamilem musiał mordować, a wy debile wszyscy byście dupy dalej moczyli – wtrąca się Pieter, pierwszy w kadrze geniusz i filozof. 
          - No chyba cię całkiem pogięło! – protestuję głośno. – Ja bym skakał z Kamilem, a nie taki matoł!
          - Jak ty Mustaf? Przypominam, że dziś to każdy jeden skok od ciebie dalszy miałem – mówi Klakier idiota, bo sobą by nie był, jakby swoich durnych kilku groszy nie dorzucił.
          - Ty Maciuś?! Chyba jako dziewczyna – odgryza się Piotrek. – Ja bym startował, to pewne na więcej niż sto procent! No i Kamil, Mistrz Świata! Ale by ekipa była, co nie?
          Ja nic nie mówię, bo nie będę otworu ustnego strzępił bez potrzeby, ale by wypadało przypomnieć, bo chyba nie pamięta Wiewiór głupi, kto na ławie w Wiśle siedział? Kogo dzieciak Niunio z drużyny wygryzł? Przecież nie mnie? A że nie skakałem dziś najdalej to nie moja wina, bo nie wiem, kto mądry wymyślił treningi tak wcześnie rano? Dobrze, że o siódmej nas z wyrek nie wyrwali i skakać nie kazali, ale kto ich tam wie, co na zaś wymyślą.
          - Oczywiste zupełnie, że ja bym skakał. Trener mi najbardziej ze wszystkich ufa – grzecznie przypominam durnemu towarzystwu.
          - A może ja bym skakał ze Stefanem? Hę? – mówi Titus. – Żeby było sprawiedliwie, bo przecież wy zawsze w drużynówce wszystkie miejsca zajmujecie.
          No chyba na mózg upadł Titus durny! Chce, żebyśmy ostatnie miejsce zajęli chyba, kolaborant jeden! Nawet żabojady i makaroniarze by z nami wygrywali! Ale wstyd byłby.
           - Skakaliby najlepsi – odzywa się Cudowny-Pan-Magister-Stoch, bo on jak zwykle zawsze najmądrzejszy. Aż dziw, że mu jeszcze Nagrody Nobla nie przyznali za osiagnięcia umysłowe.
          - Czyli Kamil i ja – stwierdza Klakier.
          - A kto był drugi na pierwszym treningu, baranie? – drze się Żyła.
          - A potem dziesiąty! A ja wygrałem!  – broni się pierwszy wazeliniarz.
          - Myślę, że Kamil i Maciek powinni – wtrąca się Stefańcio. – Tak by było najbardziej optymalnie. Łukasz potwierdzi!
          No odezwał się pierwszy znawca skoków, co sam bulę klepie jak ostatania fajtłapa! Już mam powiedzieć, co myślę o takim durnym pomyśle, żeby Klakiera zamiast mnie wystawiać do miksta, ale patrzę, a tu wszystkie matoły z basenu wyłażą i lecą prędko do trenera, więc ja za nimi. Szukamy go u góry w holu, potem w jednym pokoju i w drugim, a w końcu znajdujemy na dole przy stoliku w bufecie z wielką kawą. Jasne! Nam mówi, że niezdrowo, a sam sobie w tajemnicy przed nami w ukryciu żłopie! Było robić alarm o świcie i galopem na trening nas gnać, zamiast spać? To pokarało, a teraz kofeiny trzeba i sobie trener używa zamiast świecić nam przykładem.
          - Niech trener sam powie, kto by skakał! – ogłasza Pieter, bo ten to zawsze pierwszy się odezwać musi.
         - Kiedy? – się pyta Kruczek zdziwiony i patrzy na każdego z nas po kolei, bo pewnie rozmyśla, któremu pierwszemu odbiło.
          - No dziś! Kto by skakał w mikście jakbyśmy startowali?


bo nie mogę spać, gdy nie ma cię obok
nie, nie mogę żyć bez ciebie już dłużej


          Niech mają, gamonie. Nasi wszyscy w miarę porządnie skakali i nawet głupi Klakier, co w próbnej leciał jak łamaga i naprawdę myślałem, że dzisiaj będzie kompromitacja gwiazdy mediów elektronicznych. W pierwszej serii równo wszyscyśmy jak pod sznurek lądowali, ale do tych niemieckich buraków trochę zabrakło. Najpierw ich trzech z mamisynkiem Wellusiem na czele, a potem nasza kompania jeden za drugim jak na apelu w szkole. Ziobro jeden się wypiął na nas, ale ja zawsze powtarzam, że temu to do nas brakuje, a na piękne oczy nikomu punktów nie dają, nad czym Klakier laluś ubolewa. Ja z całej kadry najdalej poleciałem, ale przez te głupie przeliczniki to za Wiewiórem idiotą i tym cholernym perfekcjonistą Stochem mnie zapisali. Ale niech mają. Potem Jasiek poszedł wreszcie po rozum do głowy i zaczął się w locie na mnie wzorować, co mu się może na liczbę metrów nie przełożyło, ale przy takich durnych warunkach to przyzwoicie skoczył całkiem i go trochę wywindowało na liście wyników. Klakier się prawie przekręcił, bo spadł z Wiewiórem pod koniec dziesiątki, chociaż dalej od Ziobry wylądował. A potem to już była jawna niesprawiedliwość, jak amen w pacierzu!  Jak oglądałaś w telewizorze, to sama widziałaś! Nasz samozwańczy lider bliżej ode mnie drugi raz skoczył, co łącznie sumując o dwa metry prawie ode mnie gorszy, a przede mną nagle! Jasne! Ale przed tymi durniami niemieckimi to już być nie mógł, bo po co. Czwarte miejsce idealne dla Mistrza Świata! 
          I tak trzy debile z Andim dzieciuchem na czele na podium stoją i hymnu słuchają. Na najniższym Neumayer, co chodzi napuszony, jakby wszystkie rozumy świata pozjadał i udaje Greka, że nie wie, że z której strony by nie liczyć to oba skoki ode mnie miał krótsze. Ale trudno, już się przyzwyczaiłem, że tu wszyscy zawsze przeciwko mnie. Niech ma, niech się cieszy burak. Drugi Wank, co wygląda, jakby go kto wałkiem rozwałkował, jak naleśnik. Ten to w ogóle geniusz w zimowej czapce paraduje i zgrywa debila. Ale w sumie nic dziwnego, że sponsorowi szkoda kasy na czapkę normalną dla takiego matoła, bo też bym złamanego grosza ani pół nie dał. No i wreszcie na szycie stoi Wellinger, łamacz serc niewieścich nieletnich. Mamusia pewnie wyszczerzona przed telewizorem i już dla synalka skarpety szyje, żeby sobie nie zdarł butów od stania na podium. Wzdycham i oczy na Klakiera zwracam, bo słyszę, że coś matoł do mnie mówi. 
          - Odbijemy sobie w Einsiedeln, nie? – gada do mnie z chytrym uśmiechem.
         - No! Niech się matoły wyskaczą w lecie o pietruszkę. Niech mają teraz i niech się cieszą gamonie!  – mówię ja na to, a Klakier taki wyszczerzony, że mu się chyba spodobało. Klepie mnie w ramię jak pierwszy kolega, a potem idzie przed kamerą się wymądrzać i wszystko powtarza, co ode mnie usłyszał. Wzruszam ramionami, bo co poradzisz z matołem?

nie położę się spać dopóki nie będzie cię obok
dopóki ten dom nie będzie pachniał tobą
nie, nie mogę żyć bez ciebie już dłużej
nie położę się spać dopóki nie będzie cię obok


          Krótko mówiąc, to do dupy ta skocznia w Einsiedeln i tyle. Nijak mi skoki wyjść nie chcą. No może jeden wczoraj w kwalifikacjach był spoko, ale dziś znowu coś nie zagrało i pozamiatane. Nawet tego szesnastego miejsca nie utrzymam. W sumie to niewiele zabrakło. Coś mi tam na progu płynnie nie poszło i no 109 metrów. Niby lepiej niż w pierwszej serii, no ale teraz matoły dalej skaczą no i mnie zepchają niżej.
          - Kurde Mustaf! Szkoda żeś nie skoczył lepiej, bo Kamil prowadzi, Maciek wysoko to może by się udało pierwsze polskie podium w całości – gada do mnie Titus. Trzeba było matole samemu skakać, a nie jak pokraka ostatania! Znowu się burak popisał, a potem się wymądrza, że "szkoda żeś nie skoczył". A wypchaj się zdrajco, Brutusie jeden!
          - A może Pieter skoczy? – gada do mnie znów retorycznie, a ja tylko ramionami wzruszam. Bo co ja? Wróżka z fusów jestem, żeby przewidywać? Ale w sumie to czarodzieja nie trzeba, żeby się przekonać, że Żyła zmaści. Na nim to jak na Zawiszy można polegać. Jasne, licz na debila to się doliczysz chyba do miliona! Jeszcze mniej niż ja ma metrów i daleko w lesie. 
          A po nim to przegląd krajów mniej i bardziej egzotycznych. Najpierw Czech Koudelka, potem z Rosji Korniłow, Japończyk i spadająca gwiazda Finów Ahonen, dalej Neumayer, za nim Amman wyszczerzony i już mamy Klakiera. Gapimy się obaj z Titusem, jak ten się z progu wybija i leci. Prawie mi szczęka opada, bo oczom nie wierzę, że matoł całe 114 metrów skoczył. Odpina narty uhahany cały, bo mu się wyświetliło, że prowadzi. Macha jak debil do kamery i czeka, jak durny, kto od niego lepszy będzie. Do nas burak nawet nie podejdzie, a ja nie będę nigdzie szedł! Patrzymy się dalej, a i Freitag, i nawet małolat Wellinger z naszym Klakierem przegrywają. Mrugam oczami czy mi się śni, ale nie! Prawda najprawdziwsza, Klakier dalej prowadzi. Stoi tam taki, jak balon nadmuchany, że żałuję, że szpliki nie mam, bo jakby go ukłuć to by powietrze zeszło. Titus mnie za ramię ciągnie, że nam iść tam wypada, bo jeszcze Kamilcio ostatni i zaraz się okaże który z nich wygrał. I nawet nie zdążyłem pomyśleć komu kibicuję, bo już pan Kamil-Doskonale-Wykształcony-Stoch ląduje i całą nadzieję na triumf Kocura odbiera. Się porobiło. Dwóch Polaków na podium! I tylko mnie tam z nimi na trzeciego brakuje, a już byśmy Wellusia dzieciaka z torbami puścili i na pożegnanie do mamusi pomachali. Gdyby tylko skocznia była mniej durna!


pamiętasz jak mówiłem moim znajomym
że nigdy się nie zakocham, zakocham, zakocham, zakocham
myślałem, że nigdy nie znajdę dziewczyny
której mógłbym zaufać, zaufać, zaufać, zaufać
i wtedy pojawiłaś się w moim życiu


          No i wracamy do hotelu, pakujemy się i do domu, i przez tydzień laba! Podróż do Polski będzie piękna, bo bez Klakiera idioty, który jedzie do Chorwacji się byczyć z nielotnym braciszkiem na plaży. I oczywiście wszystkim opowiada, tak, że już cała Polska i cały Facebook wie. Się nie zdziw matole, jak wszystkie fanki pojadą i cię będą tam szukać od wioski do wioski. Za mną to chodzą hieny dziennikarskie i się pytają gdzie jadą. A co? Ich interes? W domu sobie siedział będę i się cieszył świętym spokojem od idiotów wszystkich. A raz to do Was w odwiedziny pojadę nawet, bo mnie ten Twój debil zaprosił jak mi się wymskło zupełnie przypadkiem, że żadnych planów nie mam. Więc sobie zapisałem w kalendarzu kiedy, bo potem też gdzieś jedziecie, ale o tym to staram się nie myśleć, żeby sobie nie psuć radości, że w odwiedziny przyjadę. I tak sobie siedzę na fotelu w busie i planuję, co Ci kupię w prezencie (bo przecież grzecznie z prezentem wizytę składać, nie?), a tu już się debilom nudzi jazda, więc zaczynają rozkminy filozoficzne. 
          - A w sumie czemu ty, Mustaf, ciągle nie masz dziewczyny? – pyta się Jasiek. A co on taki ciekawy? Nie ma swojego własnego życia prywatnego ani innych problemów? Raz pojechał z nami na zawody i już myśli, że wielki kolega. A ja nie mam zamiaru najmniejszego mu się zwierzać i opowiadać, ani nic.
          - Proste jak drut. Żadna go nie chce – odzywa się zdrajca, konfident i pierwszy kolaborant. I ty, Titusie, przeciwko mnie? Jasne! Łypię na niego groźnie, lecz wtedy słyszę głośny śmiech reszty. Znaleźli sobie temat do zabawy, nie ma co! Któryś tam szturcha Pietera, chichoczą, a wnet Żyła ogłasza:
          - A bo on się czai na twoją damę...
          Zapada cisza, bo wszystkie matoły z otwartymi gębami się gapią na głupka, bo kij wie do którego słowa skierował. A ja zamieram. Bo skąd idiota niby wie? Mierzę każdego wzrokiem, a pierwsze co, to na tego twojego zioram, ale dyskretnie, żeby się przypadkiem nie zdradzić z niczym. Wszystkie matoły się dalej gapią: i Stefańcio, i Kamilcio, i Jasiek, i Grzesiek Sobczyk, i trener Kruczek, i nawet dureń Titus. Ty to, baranie, możesz być akurat spokojny, bo Baśka kujonka to ostatnia w kolejce, o której bym myślał. A Pieter głupi się tylko szczerzy tajemniczo i obserwuje ich zaskoczone miny. 
          - Na moją? – duka w końcu Jasiek, żeby tę ciszę przerwać.
         - Ale ty durny jesteś! – drę się ni to do Jaśka, ni to do Wiewióra. I już cały czerwony jestem, bo mi na nerwy działają wyjątkowo. Zebrało im się na rozkminy! Tylko skąd ten głupek wie? Jak się niby domyślił?
          - No na twoją, Hula! – kontynuuje Piotrek i nie zwraca nawet uwagi, że w niego rzucam czapką Titusa, który to od razu się zaczyna drzeć. Chce głupek, bym nurkował w busie i jak debili czapki szukał. A weź ugryź się w nos, zdrajco! 
          - No nie wiedzieliście, jak ona na niego patrzy? – gada Pieter i w śmiech. I wszyscy coś chichoczą, tylko Huli do śmiechu nie jest, rzecz jasna. Ani mnie! Bo kto widział takie głupoty rozpowiadać?
          - Zakochała się, jak nic – dodaje Wiewiór i aż klaszcze w dłonie – Buuuuuubaaaaaaaaaaa... 
          Wszyscy w ryk. Super! Pięknie, najlepiej się z dziecka naśmiewać i przedrzeźniać dzidzi dobre serce! Rzucam w Pietera szalikiem Titusa, a ten znowu z gębą do mnie i pretensjami. Siedzę wściekły z rękami założonymi, ale w głębi duszy oddycham z ulgą nad Pietera durnotą. 


po prostu nie mogę iść spać
bo czuję, że zakochałem się w tobie  
i jest to coraz silniejsze
i wiem, że to miłość, bo
nie mogę spać, gdy nie ma cię obok


--
Pewnie tak dziwnie czytać o konkursach letnich, jak tu wszyscy wiatrem w Klingenthal żyją. Ale spokojna głowa, i wiatr w Klingenthal Złośliwiec skomentuje, jak przyjdzie odpowiednia pora :) Też jest na aurę oburzony. :)
Pozdrawiam! Aria Fresca

16 komentarzy:

  1. Haha! Pierwsza :D Nareszcie po tylu latach! Nie no żarcik,po tylu rozdziałach (ośmiu) xD Rozdział świetny jak każdy :) Kurdę! Myślałam,że dowiem się w kim tak się kocha bardzo nasz Złośliwiec a tu nic :/ No ,ale zostanę z Tobą aż do końca,wiec możesz być spokojna :) Rozwala mnie " Wellusia a dzieciaka z torbami puścili i na pożegnanie do mamusi pomachali" Hahaha! :D Albo "Brutus jeden, Wank jak naleśnik "Nie no ty to normalnie cudo piszesz ! Zawsze umiesz wywołać u mnie wybuch śmiechu ! :D Skąd ty bierzesz te pomysły babo? ! No skąd? Też chce pisać takie śmieszne opowiadania ;) Napisz na priv dorady :D Pozdrawiam i weny :) Zapraszam do mnie na nowe rozdziały :
    http://roksiandaustria.blogspot.com/
    http://pokochalam-oczy-twe.blogspot.com/
    Miłej skocznej niedzieli. Jak oceniasz naszych po dzisiejszym konkursie drużynowym ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysły biorę z własnej głowy i to mnie czasem aż przeraża :) Ostatnio już myślę Złośliwcem. A oceniam pozytywnie, jutro kciuki trzymam!

      Usuń
  2. Ja już się boję tego, jak ten nasz Złośliwiec opisze zawody w Klingenthal. Oj dostanie się wszystkim, że puścili go w złych warunkach, ale z drugiej strony Niunio Biegunio wygryzł Klakiera, więc może to poprawi mu humor ;)
    Strasznie podoba mi się tutaj Titus- zagubiony w brutalnym świecie i zakochany na amen w Baśce. I dodam jeszcze, że to jak Mustaf wypowiada się ( myśli) o Wellim, jest rozwalające. Najwyraźniej wszyscy postrzegają go, jako mamisynka. Biedny Andi...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może Złośliwiec mu zazdrości - że jest młody, utalentowany i ma powodzenie u dziewcząt. Pewnie sam by chciał, by panny aż tak za nim wodziły wzrokiem i sam by chciał mieć jeszcze naście lat. Ale ciiiii... Przecież i tak się nie przyzna :D

      Usuń
  3. To spręż pośladki, dawaj Polskę, a dokładniej Wisłę, dobij do końca sezon letni i zacznij powoli pisać o zimowym. Nie będziesz potem musiała gonić sezon i przypominać sobie, co było, czego nie zapomniałam itp. ;)
    Taaaaa już widzę rozpoczęcie sezonu! :D
    Moja relacja pomogła dla ciebie i od razu Złośliwiec się z nami skontaktował i już mnie nie odpuści! xD
    Ja go naprawdę zaczynam kochać i aż mnie serducho zaczyna boleć, że jednak on zakochany w pannie Idealnej, chlip chlip, a na mnie nie zwróci uwagi i słowa 'dziękuję' nie powie! Żeby tak chociaż przytulił i cmoknął w policzek niezmiernie by mnie to podbudowało! Chlip, chlip :( (ale bredzę, co?)
    Jakoś tak nie mogę przetrawić Wellingera, więc mi nie żal, że wygląda i ma ksywkę 'mamisynka'.
    Dobra nad resztą rozczulać się nie będę, bo wciąż żyję Klingenthal'em, różowym kaskiem i jego gadką w głowie! I ty już wiesz jaką ;)
    Pozdrawiam i buziolki i oby ten nieszczęsny wiatr pozwolił dzisiaj przeprowadzić indywidualny konkurs!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Wydało się jak Megi czyta :D A gdzie był konkurs w poprzednim odcinku? Gdzie Klakier drugi a drużyna wygrała? :P Ale wiem na co Ty czekasz - spoko, na MP przyjdzie czas odpowiedni.
      Z zimowym się zrównamy, ale po drodze jeszcze parę ciekawych przygód Złośliwiec będzie miał i nie można ominąć, bo szkoda!
      Lećże nieszczęsny wietrze przeszkadzać gdzie indziej, a sio!

      Usuń
    2. Na moje usprawiedliwienie dodam, że jednym uchem wpuściłam, a drugim wypuściłam odnośnie drugiego miejsca Klakiera i wygranej drużyny :D

      Usuń
    3. Pięknie. Nie licz na autograf Klakiera w takim razie, skoro nawet nie zauważyłaś, że stał na podium :P

      Usuń
    4. Tak się składa, że od Klakiera już mam, więc go nie chcę :P

      Usuń
  4. Hahahahahaha xd powinnam się właśnie całego romantyzmu uczyć, ale kij z nin, bo zobaczyłam rozdział <3
    hahahahahaha xd Ta końcówka jest najlepsza na świecie! Bubaaaaa <3 Ja już byłam w szoku, że to naprawdę o Hulową chodzi xd
    I te myśli o moim Welim... Mamusia mu robi na drutach skarpety xd ja to oczyma wyobraźni ujrzałam xd
    Dobra, wracam do języka polskiego, bo przecież jak skakać będą, to się uczyć nie będzie jak.
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ucz się romantyzmu, ucz. Bo Złośliwiec się nie uczył i widać efekty - jaki "romantyczny" :D

      Usuń
  5. Hahhah.. jak zawsze, teksty Dawidka-powalają! XDD A zwłaszcza te o Wellingerze, z którymi się zgadzam ;p
    Heh.. na końcu taki tekst Żyły ; 'No na twoją, Hula!' i już byłam na 10000% pewna, że o Nią chodzi, ale jednak nie. ehh, Ty to lubisz trzymać w niepewności ;d
    + Właśnie skończyłam oglądać zawody w Klingenthal i Biegun wygrał! (po jakichś 3 godzinach zawodów, ale wygrał!) XDD Wchodzę sobie na neta,a tu rozdział u Cb ;** -żyć nie umierać! ;]]

    Pzdr :3 + czekam na nexty! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co dopiero nasz Złośliwiec przeżywał? :D

      Złośliwiec był i widział! Na pewno tu opowie jak było, mam nadzieję, że już wkrótce :) Lato latem, ale nie ma jak zima ^^

      Usuń
  6. Kurde a ja już myślałam, że Piotrek Top Secret zdradzi a tu nie! O tym, że mała Hula na Dawidka leci to i tak było wiadomo. A tak w ogóle to normalnie on jest taki pokrzywdzony! Cały świat przeciwko niemu. No dosłownie wszyscy. I ja się z Tobą zgadzam, że on Welliemu po prostu zazdrości. Sama na niego lecę i się jawnie do tego przyznaję. Moja kategoria wiekowa, więc pod pedofilię nie podchodzi.
    Te ich rozkminy o mikście doprawdy wyborne. I Maciejka skacząca jako dziewczyna. Ej serio, widzę to! Boże, mój zryty mózg [*]
    buziaki, kochana :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się zaczęłam zastanawiać czy Piotruś gdyby się domyślił to byłby taką wredotą, żeby wszystkim wypaplać i doszłam do wniosku, że TAK :D Więc wyobraź sobie jak się Złośliwiec musiał stresować ;)

      Takim to dobrze, nie? Nie ma jak takie problemy i rozkminy, bycząc się w basenie jak inni się męczą :)

      Usuń
  7. PS. sorry za spam, ale ... http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/24-rozdzial/ - zapraszam na nowy rozdział! <3
    Pzdr :3

    OdpowiedzUsuń