Puk, puk.
Drodzy!
Kto sto lat temu pisał, że przyjdzie czas, że Dejviemu w pas się wszyscy będą kłaniać?
I że każdy jeden będzie chciał mieć z nim zdjęcie?
Tylu inspiracji nie da się zignorować i zniknąć bez pożegnania.
A więc wracamy.
Niewiele już zostało do końca tej historii i mam wielką nadzieję, że będziecie z nami.
Za parę dni pojawi się rozdział.
Zgadzam się z załączonym obrazkiem :D
OdpowiedzUsuńCzekamy!
OdpowiedzUsuńCzekamy, czekamy, czekamy! ❤
OdpowiedzUsuńHura! ;3 Czekamy ^^
OdpowiedzUsuńWracaj, Jasnowidząca. Wracaj. I przyprowadź Złośliwca ze sobą. :)
OdpowiedzUsuńWitam. Muszę się do czegoś przyznać. Co prawda nigdy nie komentowałam Twoich tekstów, ale jestem wierną fanką i czytam wszystkie Twoje opowiadania. Jak Dawid zaczął wygrywać to od razu pomyślałam o Tobie, że właściwie to mu to wywróżyłaś Twoim wsparciem. Także cieszę się bardzo, że wracasz że Złośliwcem i czekam niecierpliwie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Madźka ;-)
A ja ta czekałam i czekałam, aż w końcu się stało. Oby Dejvi dalej błyszczał na skoczni, a ja tu napiszę wszystko do końca 😉 Dziękuję za komentarz :) !!
UsuńWracaj Dejvi, wracaj chłopie, przecież przed tobą jeszcze taka długa droga, żeby dotrzeć do tej wiekopomnej chwili lata 2015 roku, kiedy zgarniałeś wszystko jak leci i rozstawiałeś innych po kątach, więc skoro matoły nie łaska wysłać Cię do Japonii, żebyśmy się mogli cieszyć Twoimi kolejnymi triumfami, to chociaż nas naciesz swoim ciętym językiem :D
OdpowiedzUsuńJa czekam w gotowości, chociaż wiem że ostatnio to różnie ze mną było, ale jako dumna cząstka tego co się teraz koło ciebie dzieję, będę się starać ze wszystkich sił i wspierać tutaj jak na skoczni (tzn jak Severina na skoczni :P).
Wracajcie do nas :D a jeśli to rozwalanie rozdziału przez Jana było tutaj, to mu przypomnij, że jak nie będzie współpracował, to ja mu ten luz tak dokopię, że mu przez gardło wyjdzie.